Według szacunków, prawdopodobieństwo pojawienia się opadów deszczu w Katowicach wynosić będzie 65%. Opady deszczu mogą wynieść ok. 2 mm. Jeśli chodzi o wiatr, to według pogody na 7 dni dla Katowic, w piątek możemy spodziewać się podmuchów o maksymalnej prędkości do 26 km/h. Odczuwalna temperatura może przez to wynosić -2°C. TEKST BOGUSŁAW JEZNACH CZYTA MICHAŁ ŁYSEK ZDROJOWA TV TYDZiEŃ Z KOSMOSU 7 DNi TYGODNiA DLACZEGO TYDZiEŃ MA SiEDEM DNi SEPTYMALNA i ASTRALNA MiARA CZASU CZYLi 20 Minut = 0.0139 Dni: 5000 Minut = 3.4722 Dni: 3 Minut = 0.0021 Dni: 30 Minut = 0.0208 Dni: 10000 Minut = 6.9444 Dni: 4 Minut = 0.0028 Dni: 40 Minut = 0.0278 Dni: 25000 Minut = 17.3611 Dni: 5 Minut = 0.0035 Dni: 50 Minut = 0.0347 Dni: 50000 Minut = 34.7222 Dni: 6 Minut = 0.0042 Dni: 100 Minut = 0.0694 Dni: 100000 Minut = 69.4444 Dni: 7 Minut Kiedy Sara Lyle ponownie wyszła za mąż, najważniejszymi gośćmi byli jej syn i dwójka dzieci jej obecnego męża. Priorytetem było zorganizowanie miłego weselnego weekendu dla dzieci. Całe wesele zostało zaplanowane w ciągu jednego tygodnia i kosztowało mniej niż 3 tys. dol. Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie weź nie strugaj tu dziewicy bo dla ciebie chuj się liczy. Szósty dzień tygodnia ja rozpalony jak pochodnia. Dj napierdala od koksu cała biała sala. Nosy ujebane i towarzystwo rozbujane. Przejebane będzie jak faza po sobocie zejdzie. Szósty dzień tygodnia ja rozpalony jak pochodnia. Dj napierdala od koksu cała biała sala. pengertian hormat dan patuh kepada orang tua dan guru. Tydzień ma siedem dni Który to już tydzień Kocham Cię I śnię Przy Tobie Tydzień ma siedem dni Ile już tygodni Kocham Cię I śnię Przy Tobie A czy pamiętasz gdy Wzrok unosił wyżej? I ponad wszystkim Byłaś tylko Ty Tydzień ma siedem dni Pięć tysięcy nocy Kocham Cię I śnię Przy Tobie A czy pamiętasz nasz Pierwszy pocałunek? Tysiąc pocałunków, Tysiąc słów, milczenie, Nasze przeznaczenie 3 lis 15 14:34 Ten tekst przeczytasz w 6 minut To był naprawdę ciężki tydzień. Dlatego piszę z opóźnieniem, bo dopiero teraz znalazłem czas, żeby nadrobić braki w korespondencji, a sporo się nazbierało niusów. Zacznę jednak od końca, tj. od przedwyborczej soboty, kiedyśmy to występowali w stołecznym mieście Kraków. Przedsmak tego, co mnie czeka przez kolejne 7 dni, mogłem na sobie odczuć już następnego poranka. niu album, fot. autor Specjalnie na koncert w dawnej stolicy Polaków ubrałem okolicznościową koszulkę. Że bardzo ją kocham. Tę stolicę. Choć nie wymienioną z nazwy, to jednak każdy wiedział o co chodzi, a jak nie wiedział, to sobie mógł zawsze dopowiedzieć, bo wszak stolic nasz kraj ma mnóstwo. Opole-stolica polskiej piosenki. Wadowice-stolica kremówki. Zakopane-polska stolica sportów zimowych, czy Bolesławiec-stolica polskiej ceramiki. Siła ich. Jeszcze przed występem zapanowała w szatni jakaś taka dobra atmosfera, choć próba w hali Wisły zasiała w nas sporo obaw co do tego, z czym nam przyjdzie się zmierzyć pod wieczór. Nawet Astoria w Bydgoszczy przy Hali Wisły wydawała się być sterylną kabiną odsłuchową. Hala Wisły to miejsce co najmniej dwa razy większe, z osiem razy większym pogłosem, niż to bydgoskie monstrum. Na dzień dobry Kajtek zadecydował, nawet nie tyle zasugerował, co zadecydował, że rezygnujemy z odsłuchów dla dęciaków. A że firma nagłośnieniowa nie miała w pakiecie odsłuchów dousznych, pozostawały klasyczne stopery i odrobina nadziei, że jak przyjdą, to wytłumią, a że przyjść miało dużo, to i nadzieja nie była mała. Reszta kolegów też dostała polecenie, żeby jak najmniej rozkręcać piecie, bo nawet minimalna podkrętka generowała ponadnormatywny przyrost decybeli. Było nie było, całe to zamieszanie jakoś strasznie nas nie zblokowało. Przyjechaliśmy przed koncertem w naprawdę dobrych humorach. To trochę uśpiło moją czujność. Pierwszym numerem na liście tego wieczora był utwór „Kochaj mnie, a będę Twoją”. Zaczynam go ja, do spółki z gitarami. Weszliśmy na podest, wszedł na scenę Kazik, Gejs nabił pałkami, wziąłem głęboki wdech na przeponę i wypuszczając pierwszy dźwięk już czułem, że zassałem razem z powietrzem jakiś paproch, i że jak za chwilę nie odkaszlnę, to będzie katastrofa, a że leci solo, to głupio tak je grać i kaszlać jednocześnie. Odpuściłem dwa dźwięki w temacie i dograłem jego końcową część, żeby po skończonym intrze wykaszlać to, com przyjął. Uwierzcie mi, nic to miłego, zwłaszcza kiedy wiesz, że uszy tysiąca skierowane są na ciebie właśnie, a ty urywasz dźwięk w pół frazy. Tym razem skończyło się w miarę bezboleśnie. Kiedyś, na jakimś plenerze, zassałem muchę, którą niestety połknąłem, ale zatrzymałem ją w gardzieli, żeby za chwilę popchnąć ją z plwocinami za siebie. Dobrze, że znalazła się szybko na scenie kropelka wódki, żeby przepłukać to świństwo, bo inaczej wycedziłbym chyba pawia przez ustnik. Tych wszystkich komarów, co to na plenerach wlatywały do pyska podczas grania, już nawet nie liczę. Mimo tego pierwszego kiksu i wbrew temu, co oferowała nam i słuchaczom sala, koncert był przepełniony energią i takim zdrowym nakręceniem, że zleciał, nim się spostrzegłem. Szły te utwory jak seria z pepeszy. Im my bardziej do pieca, tym publiczność bardziej nakręcona. Nie wiem jak i nie wiem za pomocą jakich organów, ale to naprawdę się czuje. I tego wieczora, w Hali Wisły, to właśnie czuliśmy. Zbudowani zleźliśmy do garderoby. Głodny byłem niemożebnie, ale co chwila z kimś gadałem, wymieniałem się spostrzeżeniami i nim sam się spostrzegłem, już trzymałem w ręku szklaneczkę i upijałem z niej łyk. Dobrze, że Gómi wyciągnąłem mnie i Jego przed barierki, gdzie czekały całe zastępy Kult-Turystów w sile co najmniej 4-5 reprezentacji z różnych miast, plus kibice niezrzeszeni. Poprzybijaliśmy piątki, porobiliśmy zdjęcia. Dłużej byśmy jeszcze z nimi pogadali, ale ochrona kazała już opuszczać lokal. Pożegnaliśmy się grzecznie. Wróciliśmy do garderoby, a tu red. Milewski, który przyjechał akuratnie na Targi Książki promować swoją najnowszą powieść, podaje mi znowu coś dobrego do picia. Jakoś tak się wszystkim pijącym zrobiło błogo, że żal było Halę Wisły opuszczać, ale jak mus, to mus. Zabawę kontynuowaliśmy w naszym pokoju. Zjawiła się prawie cała bramka. Zjawił się redaktor Milewski, Morwa, Pan Janek i pewnie jeszcze ze 3 tuziny innych ludzi, których kompletnie nie pamiętam. Zapamiętałem jedynie, że umówiłem się z techniką na powrót do Warszawy z samego rana, po śniadaniu. Zbudził mnie telefon, tzn. końcowa jego faza, 2 ostatnie dzwonki. Spojrzałem, dzwonił Glazo. O cholera, zaspałem. Zerwałem się na równe nogi. Rozejrzałem się po pobojowisku. Jego już nie było. Oszacowałem na oko starty własne i oceniłem, że w 5 minut się nie ogarnę, takoż odpuszczam ranny powrót. Zawsze miałem opcję rezerwową. Bus zespołowy wracał po 10. Nie wziąłem jedynie pod uwagę, że może być objęty całkowitą rezerwacją miejsc. Z pomocą przyszedł mi Darek, który wraz z Kozim miał wracać swoim prywatnym autem. Zładowałem się na tylne siedzenie. Przebudziłem się tylko raz, pod Radomiem, a później Darek zbudził mnie już na Powązkowskiej. Było chwilę po 15. Z rzeczy istotnych, wykonałem tego dnia jeszcze wycieczkę do lokalu wyborczego i prześledziłem wyniki parlamentarnej elekcji. Zasnąłem ze stary kacem w nowej Polsce. W poniedziałek wystąpiły jeszcze lekkie miazmaty. Prócz pracy zawodowej, której miałem tego dnia od człona, w południe leciałem na próbę z Janem Zdunem. We wtorek z kolei, rozpoczynaliśmy próby kultowe. Tak się śmieszniej ułożyło, że obchodziłem we wtorek 33 urodziny, choć może obchodzeniem bym tego nie nazwał, bo od dłuższego czasu staram się do takich symbolicznych dat nie przywiązywać większego znaczenia. Podobnie, jak do większości przedmiotów i wydarzeń mających rangę jakiejś pamiątki albo symbolu. Zostawiam dla nich miejsce na twardym dysku pod czaszką, a ich fizyczne desygnaty naprawdę bardzo mało mnie już interesują. I bardzo dobrze mi z tym. Niby miałem pójść tego dnia na jubel radia w którym mam audycję, ale bardzo się umęczyłem całym dniem. Skończyło się na kolacji w nepalskiej restauracji na Żoli. Dzień później, gdy zobaczyłem w rozgłośni młodszych kolegów, stwierdziłem, że to był bardzo dobry wybór, żeby zostać wtedy w domu. W środę kontynuowaliśmy próby. I to zarówno z Kultem jak i z Janem. Żeby zdążyć obrobić na czas poletko zawodowe, musiałem wstać o a nie o jak dotychczas. Opiłem się mate, poprawiłem redbulem, i tak jechałem do południa, tj. do pierwszego, energetycznego kryzysu, a potem to już odliczałem godziny do końca, bo myślenie abstrakcyjne poczęło mi sprawiać fizyczny ból. Ustaliliśmy tego dnia, że robimy płytę. Na mur beton. Poczyniliśmy wiążące deklaracje i zaplanowaliśmy całą skedułę. Do końca roku zaliczymy jeszcze próby po świętach. W listopadzie odbędziemy parę spotkań w podgrupach, a w styczniu, jakoś tak w połowie, zaczniemy nagrywać piloty oraz gary i bas. Później będziemy dokładać kolejne sekcje, a wszystko powinno się zamknąć z końcem lutego, gdzieś tak przed anplaktami, bo później już nie. Wszystko to oczywiście mocno teoretyczne, a na cały plan należy również spojrzeć przez tzw. czynnik ludzki, który często weryfikuje nawet najbardziej dokładne rozkłady jazdy. Niemniej, mamy nadzieję, że jak się zepniemy, a proszę mi wierzyć, jest wola w stadzie, żeby się spiąć, płyta wyjdzie na wiosnę. Bardzo się obawiałem tej środowej audycji w radiu, bo czułem, że po 19, kiedy kończyłem wszystkie swoje obowiązki, trudno będzie mi się nawet porządnie wysłowić. Okazuje się, że organizm w chwilach kryzysu, w tym wypadku intelektualnego, wydobywa z siebie głębokie rezerwy trzymane na czarną godzinę. Tak było w zeszłą środę ze mną. Upiłem pół godziny prze anteną łyk kawy i udał nam program jak się patrzy. Minęło zmęczenie, a na jego miejsce pojawiło się fajne flow, które trzymało mnie jeszcze w Poznaniu w czwartek. I to bez grama wódki. w drodze z mariankiem, fot. autor Pojechaliśmy do Poznania, zagrać z Mariankiem z okazji 10 urodzin klubu Kultowa. Wstałem jak zwykle wcześnie. Jechaliśmy samochodem Jana. Ja plus Jan i plus Mario. Gdzieś tak za Wrześnią skończyłem robotę. Przysnąłem. W Poznaniu byliśmy po południu. Obudziłem się na rogatkach miasta. Wyspany i rześki. Jeszcze przed wyjazdem z Warszawy postanowiłem, że wszystkie zaległe bankowo-urzędowe sprawunki załatwię w kilka wolnych godzin w Posen. Tak tez zrobiłem. Wysiadłem przy Starym Browarze. Zlazłem z buta instytucje zaufania publicznego i placówki komercyjne. Starczyło mi jeszcze czasu, żeby wdepnąć do siłowniowej sieciówki. Na 18 zameldowałem się w Kultowej. Zagraliśmy próbę. Okazało się, że nie będziemy potrzebować mikrofonów na dęciaki, także-prawie pełen anplakt. I prawie pełna sala. Zeszli się najstarsi i najwierniejsi fani. Bongo, Przemek Lembicz i Platforma, Kazio. Mimo że w środku tygodnia, ruch był w knajpie spory. Bardzo miło się tego wieczora grało i bardzo miło aperitifowało przed wizytą właściwą. Szczególnie z panem Mecenasem B. Ok. północy zapakowaliśmy się do jankowego wozu, a chwilę po 3 byłem w domu. W piątek pojechałem do pracy rowerem. Miasto było już całkowicie wyludnione. Większość albo szykowała się do drogi, albo już w niej była. Wbrew obowiązującym trendom, ja nigdzie nie pojechałem. Wróciłem do chaty. Zacząłem pisać ten tekst i..o 22 odpadłem. Obudziłem się w sobotę po 9. Poszedłem na spacer na wojskowe Powązki i do Lasku na Kole. Pogoda była wymarzona. Może dlatego dzisiaj kaszlę i pociągam nosem. Ale przynajmniej wreszcie się wyspałem… Data utworzenia: 3 listopada 2015 14:34 To również Cię zainteresuje Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Znajdziecie je tutaj. Dołącz do innych i śledź ten utwór Scrobbluj, szukaj i odkryj na nowo muzykę z kontem Czy znasz wideo YouTube dla tego utworu? Dodaj wideo Czy znasz wideo YouTube dla tego utworu? Dodaj wideo Występuje także w Ten utwór występuje w jeszcze 1 albumie Statystyki scroblowania Ostatni trend odsłuchiwania Dzień Słuchaczy Poniedziałek 24 Styczeń 2022 0 Wtorek 25 Styczeń 2022 1 Środa 26 Styczeń 2022 1 Czwartek 27 Styczeń 2022 2 Piątek 28 Styczeń 2022 3 Sobota 29 Styczeń 2022 1 Niedziela 30 Styczeń 2022 1 Poniedziałek 31 Styczeń 2022 3 Wtorek 1 Luty 2022 1 Środa 2 Luty 2022 1 Czwartek 3 Luty 2022 1 Piątek 4 Luty 2022 1 Sobota 5 Luty 2022 0 Niedziela 6 Luty 2022 1 Poniedziałek 7 Luty 2022 3 Wtorek 8 Luty 2022 2 Środa 9 Luty 2022 1 Czwartek 10 Luty 2022 1 Piątek 11 Luty 2022 1 Sobota 12 Luty 2022 2 Niedziela 13 Luty 2022 0 Poniedziałek 14 Luty 2022 2 Wtorek 15 Luty 2022 1 Środa 16 Luty 2022 0 Czwartek 17 Luty 2022 0 Piątek 18 Luty 2022 1 Sobota 19 Luty 2022 1 Niedziela 20 Luty 2022 1 Poniedziałek 21 Luty 2022 1 Wtorek 22 Luty 2022 3 Środa 23 Luty 2022 2 Czwartek 24 Luty 2022 2 Piątek 25 Luty 2022 1 Sobota 26 Luty 2022 0 Niedziela 27 Luty 2022 2 Poniedziałek 28 Luty 2022 2 Wtorek 1 Marzec 2022 2 Środa 2 Marzec 2022 0 Czwartek 3 Marzec 2022 2 Piątek 4 Marzec 2022 1 Sobota 5 Marzec 2022 1 Niedziela 6 Marzec 2022 1 Poniedziałek 7 Marzec 2022 2 Wtorek 8 Marzec 2022 3 Środa 9 Marzec 2022 1 Czwartek 10 Marzec 2022 1 Piątek 11 Marzec 2022 1 Sobota 12 Marzec 2022 0 Niedziela 13 Marzec 2022 0 Poniedziałek 14 Marzec 2022 1 Wtorek 15 Marzec 2022 0 Środa 16 Marzec 2022 1 Czwartek 17 Marzec 2022 0 Piątek 18 Marzec 2022 0 Sobota 19 Marzec 2022 1 Niedziela 20 Marzec 2022 2 Poniedziałek 21 Marzec 2022 0 Wtorek 22 Marzec 2022 0 Środa 23 Marzec 2022 0 Czwartek 24 Marzec 2022 0 Piątek 25 Marzec 2022 2 Sobota 26 Marzec 2022 1 Niedziela 27 Marzec 2022 1 Poniedziałek 28 Marzec 2022 1 Wtorek 29 Marzec 2022 0 Środa 30 Marzec 2022 3 Czwartek 31 Marzec 2022 2 Piątek 1 Kwiecień 2022 1 Sobota 2 Kwiecień 2022 2 Niedziela 3 Kwiecień 2022 3 Poniedziałek 4 Kwiecień 2022 2 Wtorek 5 Kwiecień 2022 1 Środa 6 Kwiecień 2022 1 Czwartek 7 Kwiecień 2022 1 Piątek 8 Kwiecień 2022 1 Sobota 9 Kwiecień 2022 2 Niedziela 10 Kwiecień 2022 2 Poniedziałek 11 Kwiecień 2022 3 Wtorek 12 Kwiecień 2022 2 Środa 13 Kwiecień 2022 2 Czwartek 14 Kwiecień 2022 0 Piątek 15 Kwiecień 2022 2 Sobota 16 Kwiecień 2022 1 Niedziela 17 Kwiecień 2022 1 Poniedziałek 18 Kwiecień 2022 0 Wtorek 19 Kwiecień 2022 0 Środa 20 Kwiecień 2022 2 Czwartek 21 Kwiecień 2022 4 Piątek 22 Kwiecień 2022 2 Sobota 23 Kwiecień 2022 1 Niedziela 24 Kwiecień 2022 0 Poniedziałek 25 Kwiecień 2022 1 Wtorek 26 Kwiecień 2022 2 Środa 27 Kwiecień 2022 2 Czwartek 28 Kwiecień 2022 2 Piątek 29 Kwiecień 2022 3 Sobota 30 Kwiecień 2022 3 Niedziela 1 Maj 2022 0 Poniedziałek 2 Maj 2022 0 Wtorek 3 Maj 2022 0 Środa 4 Maj 2022 1 Czwartek 5 Maj 2022 3 Piątek 6 Maj 2022 3 Sobota 7 Maj 2022 0 Niedziela 8 Maj 2022 1 Poniedziałek 9 Maj 2022 0 Wtorek 10 Maj 2022 1 Środa 11 Maj 2022 1 Czwartek 12 Maj 2022 0 Piątek 13 Maj 2022 2 Sobota 14 Maj 2022 1 Niedziela 15 Maj 2022 1 Poniedziałek 16 Maj 2022 1 Wtorek 17 Maj 2022 2 Środa 18 Maj 2022 2 Czwartek 19 Maj 2022 0 Piątek 20 Maj 2022 2 Sobota 21 Maj 2022 2 Niedziela 22 Maj 2022 2 Poniedziałek 23 Maj 2022 3 Wtorek 24 Maj 2022 1 Środa 25 Maj 2022 1 Czwartek 26 Maj 2022 1 Piątek 27 Maj 2022 3 Sobota 28 Maj 2022 3 Niedziela 29 Maj 2022 0 Poniedziałek 30 Maj 2022 3 Wtorek 31 Maj 2022 1 Środa 1 Czerwiec 2022 0 Czwartek 2 Czerwiec 2022 3 Piątek 3 Czerwiec 2022 3 Sobota 4 Czerwiec 2022 2 Niedziela 5 Czerwiec 2022 1 Poniedziałek 6 Czerwiec 2022 2 Wtorek 7 Czerwiec 2022 0 Środa 8 Czerwiec 2022 2 Czwartek 9 Czerwiec 2022 2 Piątek 10 Czerwiec 2022 0 Sobota 11 Czerwiec 2022 2 Niedziela 12 Czerwiec 2022 2 Poniedziałek 13 Czerwiec 2022 2 Wtorek 14 Czerwiec 2022 0 Środa 15 Czerwiec 2022 0 Czwartek 16 Czerwiec 2022 1 Piątek 17 Czerwiec 2022 2 Sobota 18 Czerwiec 2022 2 Niedziela 19 Czerwiec 2022 1 Poniedziałek 20 Czerwiec 2022 1 Wtorek 21 Czerwiec 2022 1 Środa 22 Czerwiec 2022 1 Czwartek 23 Czerwiec 2022 2 Piątek 24 Czerwiec 2022 1 Sobota 25 Czerwiec 2022 3 Niedziela 26 Czerwiec 2022 0 Poniedziałek 27 Czerwiec 2022 3 Wtorek 28 Czerwiec 2022 1 Środa 29 Czerwiec 2022 0 Czwartek 30 Czerwiec 2022 1 Piątek 1 Lipiec 2022 1 Sobota 2 Lipiec 2022 3 Niedziela 3 Lipiec 2022 0 Poniedziałek 4 Lipiec 2022 1 Wtorek 5 Lipiec 2022 1 Środa 6 Lipiec 2022 1 Czwartek 7 Lipiec 2022 1 Piątek 8 Lipiec 2022 0 Sobota 9 Lipiec 2022 0 Niedziela 10 Lipiec 2022 0 Poniedziałek 11 Lipiec 2022 0 Wtorek 12 Lipiec 2022 0 Środa 13 Lipiec 2022 0 Czwartek 14 Lipiec 2022 1 Piątek 15 Lipiec 2022 0 Sobota 16 Lipiec 2022 0 Niedziela 17 Lipiec 2022 0 Poniedziałek 18 Lipiec 2022 1 Wtorek 19 Lipiec 2022 0 Środa 20 Lipiec 2022 2 Czwartek 21 Lipiec 2022 1 Piątek 22 Lipiec 2022 0 Sobota 23 Lipiec 2022 1 Niedziela 24 Lipiec 2022 1 Zewnętrzne linki Apple Music O tym wykonwacy Podobni wykonawcy Wyświetl wszystkich podobnych wykonawców Aktualności API Calls Stłuczka na Miszewskiego 2022-07-11 16:11 Złomowisko panta Podesłać numer? Byłem zadowolony 2 tygodnie 38 14 2022-07-11 16:36 Ale o co chodzi panu panie Paździoch , że niby co ? Ferdynand Kiepski . 2 tygodnie 7 1 2022-07-11 18:18 A ja nie Dla odmiany ja nie byłam zadowolona... Mało płacą i ogólnie przereklamowane. Teraz do Gdyni jeżdżę ze złomkiem :D 9 0 2022-07-11 16:15 Ale że w zatoczce wjechał mu w d*pę? Brawo kierowczyki 52 24 2022-07-11 16:30 Obrales sobie tekst i "kierowczykach" I trzymasz się tego jak rzep psiego ogona, skończ z tym marnym tekstem bo tak samo jak "prawko znalezione w chipsach" staje się nudne, żałosne to 2 tygodnie 25 8 2022-07-11 16:36 To przestańcie sie rozbijac codziennie Po kilkanaście razy. Wtedy przestaniemy się z was śmiać 2 tygodnie 11 18 2022-07-11 17:19 Hhahahaha. Nie przestaną kierowczyki:) 2 tygodnie 4 12 2022-07-11 21:35 A jak chwalisz tych wszystkich, którzy się dzisiaj nie rozbili? :) 2 tygodnie 2 3 2022-07-12 01:38 Blacharze ich chwalą I ubezpieczyciele. Ja wyśmiewam, bo jest za co. 2 5 2022-07-11 21:05 A jak inaczej nazwać asów drogowych Którzy powodują koluzje w zatocce autobusowej? Przecież to jest tak absurdalne że nie powinno mieć miejsca, a jednak... Witamy w Polsce. 2 tygodnie 4 4 2022-07-11 21:09 A co ma do tego Polska. Takie teksty to największa cebula. 2 tygodnie 5 3 2022-07-11 21:21 Nie w Polsce Tylko w Trójmieście. Nawet najwiekszy bastion PO przebiliście czyli Wrocław 2 tygodnie 2 1 2022-07-11 21:36 Tak! To właśnie wina albo PO albo PiS! Nic innego! 2 tygodnie 1 1 2022-07-12 01:41 Ano to, że te same ciamajdy, które u nad nie stosują się do żadnych przepisów, jak tylko wjadą na autobane, to ani kilometra nad ograniczenie nie przekroczy, pieszych potrafi przepuszczać, parkować tylko w miejscach wyznaczonych itp, bo tam kary są nie tylko wysokie, ale tez nieuchronne, a u nas sluzby udają, że nie widzą, wiec patusy udają, ze nie znają przepisów i jeżdżą/parkują jak i gdzie chcą. 1 0 2022-07-11 16:33 Prawidłowo zjechali z głównej ulicy by nie blokować, no ale swoje flustracje trzeba wywalić. 2 tygodnie 14 3 2022-07-11 16:42 Frustracje Czasem lepiej nie używać trudnych słów 2 tygodnie 10 4 2022-07-12 01:43 Kup słownik Nie nalezy używać slow, których pisowni nawet nie jesteś w stanie przeliterować. 0 1 2022-07-12 06:27 A jak się literuje pisownię? 1 tydzień 1 0 2022-07-11 18:26 Tak to jest, gdy rowerofczyk siada za kierownicą auta. 10 3 2022-07-11 17:20 Wgl beka, bo polo nadział się na hak i ravka go do tej zatoczki holowała 2 tygodnie 4 1 Portal nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Tekst piosenki: 1 2 3 4 5 6 7 Siedem! Dni ma tydzień Który to święty dzień? Poniedziałek jest okej Wtorek ani trochę mniej I środy środek to dobry czas, żeby modlić się Czwartek wcale nie jest zły Piątkowy wieczór czy Sobota rano śpiewamy Ci Ref. Alleluja! Nie tylko w niedzielę Nie tylko w kościele Każdego dnia! Zawsze i wszędzie Chcemy Cię wielbić Panie nasz Wierni Bądźmy wierni Dzielni Nie niedzielni Poniedziałek jest okej Wtorek ani trochę mniej I środy środek to dobry czas, żeby modlić się Czwartek wcale nie jest zły Piątkowy wieczór czy Sobota rano śpiewamy Ci Ref. Alleluja! Nie tylko w niedzielę Nie tylko w kościele Każdego dnia! Zawsze i wszędzie Chcemy Cię wielbić x2 Panie nasz Alleluja, alleluja... Ref. Alleluja! Nie tylko w niedzielę Nie tylko w kościele Każdego dnia! Zawsze i wszędzie x2 Panie nasz Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

7 dni ma tydzień tekst